Oświadczenie Straży Miejskiej w Zabrzu

W ostatnich dniach – zwłaszcza w przestrzeni internetowej – pojawiła się kolejna fala oskarżeń i emocjonalnych wpisów dotyczących działalności Straży Miejskiej w Zabrzu. Szanujemy prawo mieszkańców do wyrażania opinii, w tym do inicjowania obywatelskich projektów uchwał. To ważny element lokalnej demokracji. Nie możemy jednak przejść obojętnie obok narastającej kampanii uproszczeń i nieprawdziwych informacji, która uderza w pracę funkcjonariuszy oraz w poczucie bezpieczeństwa zabrzan.

Jako formacja porządkowa działamy na podstawie przepisów i w granicach kompetencji jasno określonych w ustawie o strażach gminnych. Nasze zadania obejmują m.in.:

– reagowanie na zgłoszenia mieszkańców,

– dbanie o porządek publiczny,

– wsparcie Policji w działaniach prewencyjnych,

– kontrolę czystości i gospodarowania odpadami,

– zabezpieczanie imprez masowych, wydarzeń sportowych i kulturalnych,

– działania w sytuacjach kryzysowych – od zadymień po awarie infrastruktury.

To codzienna, często mało widoczna praca, która realnie wpływa na jakość i bezpieczeństwo życia w Zabrzu.

Chcemy podkreślić jedno: jesteśmy otwarci na dialog. Szanujemy wolę mieszkańców i jeśli grupa referendalna rozpocznie zbiórkę podpisów – poczekamy spokojnie na formalne działania i zaakceptujemy decyzję zabrzan. Nie zgadzamy się jednak na ocenianie naszej pracy na podstawie jednostronnych opinii, uproszczeń czy fałszywych tez.

Fakty, które warto znać:

1. Skala interwencji pokazuje realną potrzebę funkcjonowania Straży Miejskiej.

Tylko w październiku odnotowaliśmy:

• 879 zgłoszeń od mieszkańców w systemie e-mandat,

• 1801 kart interwencji – czyli realnych działań podjętych w terenie,

• 91 przypadków spożywania alkoholu w miejscach publicznych i 66 usiłowań,

• 41 wykroczeń związanych z zanieczyszczaniem terenu (art. 145 KW),

• 128 interwencji administracyjnych, w tym kontrole porządkowe, odpadowe i zgłoszenia dotyczące stanu posesji,

• 8 działań związanych z zadymieniami,

• 6 interwencji dotyczących psów,

To codzienna służba wykonywana w odpowiedzi na konkretne potrzeby zabrzan – nie „statystyka”, lecz realne sytuacje wymagające reakcji.

2. Koszty funkcjonowania Straży Miejskiej są przejrzyste i corocznie przedstawiane Radzie Miasta.

To radni – w imieniu mieszkańców – decydują o budżecie. Środki te nie są „pieniędzmi straży” ani „kosztami dla samych kosztów”, to element miejskiego systemu bezpieczeństwa.

3. Nie dublujemy kompetencji Policji.

Policja odpowiada za bezpieczeństwo państwa i zwalczanie przestępczości. Nasza rola to porządek lokalny, wykroczenia, kontrole czystości i reagowanie na sytuacje, które nie wymagają zaangażowania policjantów. W praktyce odciążamy policjantów, którzy mogą skupić się na swoich kluczowych zadaniach. Często też, gdy prośba mieszkańców o interwencje przekracza nasze uprawnienia informujemy o potrzebie jej podcięcia przez Policję. Dlatego zdarza się, że na miejsce nie przyjeżdża patrol Straży Miejskiej a policyjny radiowóz.

4. Strażnicy nie pracują wyłącznie nad mandatami.

Większość naszych działań to reakcja na zgłoszenia mieszkańców – od wykroczeń porządkowych po sytuacje wymagające natychmiastowej pomocy. Jednym z naszych ustawowych obowiązków jest dbanie o porządek w przestrzeni publicznej, w tym kontrola zasad parkowania. Musimy przyznać, że mamy w tej dziedzinie dużo pracy, bo to jedno z najczęstszych zgłoszeń wpływających do Straży Miejskiej.

Warto podkreślić, że wiele interwencji dotyczących parkowania podejmujemy na prośbę samych zabrzan. To mieszkańcy dzwonią, wysyłają zdjęcia, zgłaszają sytuacje, w których nie da się przejść, przejechać lub bezpiecznie wyjechać z posesji. Strażnik nie pojawia się „znikąd” – ktoś wcześniej poprosił o reakcję.

Strażnicy reagują tam, gdzie powinni – najpierw rozmawiamy, tłumaczymy, ostrzegamy. Od lat nie stosujemy blokad na koła, a naszym pierwszym krokiem nie jest mandat, tylko podejście edukacyjne. Chcielibyśmy aby wszystkie takie interwencje kończyły się na upomnieniu i przypomnieniu przepisów, bo zależy nam na porządku, a nie na karaniu.

Jednak są sytuacje, w których musimy działać stanowczo – gdy kierowca stwarza zagrożenie dla pieszych, utrudnia ruch albo blokuje dojazd służbom ratunkowym czy niszczy miejsca zielone, w których samochodów być nie powinno. W takich przypadkach reakcja strażników nie wynika z „nadgorliwości”, ale z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa i respektowania prawa.

To nie mandaty tworzą problem. Problemem jest nieodpowiedzialne parkowanie, na którego skutki codziennie skarżą się mieszkańcy. Straż Miejska reaguje – bo ktoś musi.

5. Zarzut „braku pracy” nie ma żadnego pokrycia w faktach.

Doświadczenia innych miast pokazują to bardzo jasno. Tam, gdzie zlikwidowano straż miejską, problemy pojawiały się natychmiast: bałagan na ulicach, większa liczba wykroczeń i przeciążone wydziały urzędów, które nagle musiały przejąć zadania strażników. W praktyce oznaczało to chaos, a nie „oszczędności”.

Warto dodać, że o tym ci sami inicjatorzy dyskusji już nie mówią: co najmniej kilkanaście samorządów musiało straż miejską… przywrócić, po tym, jak brak strażników uderzył w porządek i codzienne funkcjonowanie mieszkańców.

Często pada argument, że „inne miasta dały sobie radę”. Tyle że w zdecydowanej większości są to miejscowości dużo mniejsze od Zabrza. Tam, po likwidacji straży, trzeba było płacić za dodatkowe patrole policji albo inwestować w kosztowne systemy monitoringu, bo ktoś musiał przejąć obowiązki służb miejskich.

W Zabrzu konsekwencje byłyby jeszcze poważniejsze. Brak Straży Miejskiej oznaczałby, że Policja i inne służby musiałyby wykonać ponad 20 tysięcy dodatkowych interwencji rocznie. To jest skala, która natychmiast sparaliżowałaby ich codzienną pracę — i odbiłaby się na bezpieczeństwie mieszkańców.

Apel o rzetelną debatę

Jako Straż Miejska jesteśmy gotowi do rozmowy, przedstawienia danych, raportów interwencji i statystyk. Oczekujemy jednak, że dyskusja na temat bezpieczeństwa miasta będzie prowadzona odpowiedzialnie, bez personalnych ataków na funkcjonariuszy, którzy codziennie wykonują wymagającą służbę.

Zależy nam na tym, by zabrzanie otrzymali pełen obraz sytuacji, a nie jedynie medialne uproszczenia. Uważamy, że tak poważne decyzje jak likwidacja służby porządkowej powinny opierać się na faktach, a nie na emocjach czy pojedynczych narracjach internetowych.

Naszym celem jest reagowanie, pomoc i dbanie o porządek w mieście. Każde zgłoszenie traktujemy poważnie. Tylko w ostatnim miesiącu podjęliśmy ponad 1800 interwencji, które przełożyły się na realne bezpieczeństwo i komfort mieszkańców.

Będziemy wykonywać swoje obowiązki tak długo, jak zdecydują o tym zabrzanie i ich przedstawiciele w Radzie Miasta. Jednocześnie apelujemy o uczciwą, opartą na faktach rozmowę oraz poszanowanie pracy funkcjonariuszy, którzy – w przeciwieństwie do wielu anonimowych komentarzy – nie mogą bronić się internetowymi wpisami.